Strona GłównaAkcjeRzeczywiste ceny akcji w złocie i nie tylko

Walter Zimmerman z United-ICAP przedstawił serię ciekawych wykresów opisujących aktualną sytuację na rynkach.

Rynek akcji mierzony indeksem S&P500 znajduje się blisko historycznych szczytów, jednak ilość optymistów, według których rynek będzie nadal piął się do góry jest porównywalna z poprzednimi wielkim szczytami hossy z lat 2000 i 2007. W 2000 roku ilość byków na rynku akcji wynosiła 61%, a w 2007 roku ilość inwestorów oczekujących dalszych wzrostów wynosiła 69%. Obecnie również 69% uczestników rynku oczekuje dalszych wzrostów. Stara giełdowa zasad mówi, że większość się zawsze myli, bo skoro większość uczestników rynku posiada już akcje oczekując wzrostów, to kto ma dalej kupować? Dlatego Zimmerman oczekuje nowej bessy i znaczącej obniżki indeksów. Wprawdzie jego tezy o nowej bessie można uznać za zbyt pesymistyczne, to z pewnością rynkowi akcji należy się solidna korekta i oczyszczenie z przesadnego optymizmu.

sentyment-na-rynku-akcji-indeks-S&P500

Na kolejnym wykresie porównano wykres indeksu akcyjnego S&P500 i wykres wartości akcji mierzonych ceną złota, Ostatnie dwie hossy na rynku akcji po zindeksowaniu ceną złota są niezauważalne. Głównie za sprawą hossy na złocie równoległej do hossy na akcjach. W tym okresie hossa na złocie podsycana była rozrostem balonu deficytowo-kredytowego, bankructwami banków, drukiem pieniądza i niewypłacalnością budżetów rządowych. Gdy rosły ceny akcji rosła również cena złota. Gdy ceny akcji spadały, cena złota przez większość czasu nie ulegała spadkom lub wzrastała. W konsekwencji dużo mocniejszego zachowania cen złota, można uznać, że w wartościach realnych od 2000 roku rynek akcji jest w bessie.

porównanie-S&P500-do-zlota

W przeszłości podobne kilkunastoletnie bessy na rynku akcji zdarzały się kilkukrotnie. Między innymi w latach 1929 – 1949 oraz 1968 – 1982. Widoczne jest to na wykresie prezentującym indeks S&P500, którego wartość urealniono o inflację. Na takich wykresach doskonale widać czy wzrosty cen na rynku akcji wynikają z polepszającej kondycji gospodarki, czy też tylko z utraty wartości pieniądza. Na tym przykładzie doskonale widać, że ostatnie 10 lat na rynku akcji to bessa, której początek datuje się wraz z pęknięciem bańki internetowej w marcu 2000 roku. Od tamtego czasu do chwili obecnej wartość akcji mierzonych indeksem S&P500 nie osiągnęła wyższych wartości. Brak nowych rekordów cenowych w wartościach realnych na akcjach związany jest ze złą sytuacją gospodarczą, którą próbuje się leczyć dodrukiem pieniądza. Natomiast druk pieniądza powoduje utratę przez niego wartości, co w konsekwencji doprowadza do nominalnego wzrostu cen wszystkich towarów i usług, a więc i również cen akcji ? jednak nadal jest to tylko wzrost nominalny, a nie realny.

Dlaczego, więc drukują pieniądze?

Ben Bernanke jako pilny student anatomii Wielkiej Depresji lat 30-tych konkludował, że główną przyczyną ówczesnej recesji był standard złota, opóźnienie procesu dewaluacji waluty i problemy z przyspieszeniem wzrostów cen towarów. Powodowało to wśród ludzi chęć gromadzenia złota i gotówki, których siła nabywcza wzrastała wraz ze spadającymi cenami wszystkich towarów. Dlatego od 2009 roku FED wpompował w system bankowy biliony dolarów, aby załagodzić skutki braku zaufania i wprowadzić wzrost cen wszystkich towarów na nowy super szybki tor, który błyskawicznie spowoduje efekt bogactwa. Zjawisko pozornego bogactwa polega na lepszym samopoczuciu konsumentów, gdy rosną ceny akcji, domów i innych aktywów trwałych. W momencie, gdy konsumenci odczuwają efekt bogactwa, więcej kupują, a gospodarka wyraźnie się ożywia.

Jak dotąd druk pieniądza i efekt bogactwa widoczny jest w nominalnie rosnących cenach akcji, domów, lepszych wskaźnikach produkcji przemysłowej i nastrojów w przemyśle. Jednak realnie dochody gospodarstw domowych nadal pozostają na poziomie bliskim minimum ostatnich 13 lat. Głownie za sprawą szybciej rosnących cent towarów niż dochodów gospodarstw domowych. Budowanie wzrostu gospodarczego na takich fundamentach najczęściej nie kończy się solidnym finałem, który zdołałby przetrwać stabilnie kolejnych kilka lat. Co oczywiście nie wyklucza, że gdy  dotąd realizowana polityka łatwego pieniądza będzie kontynuowana, to możemy dalej oglądać rosnące nominalnie ceny akcji i surowców przy słabej kondycji gospodarki.

realne-dochody-gospodarstw-domowych

Więcej w podobnym temacie tutaj:

Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).

Tags: , , , ,

Zostaw Odpowiedź